Il a gagné le marathon en…Antarctique !

Cette information venant des antipodes, et qu’attendaient pas seulement les habitants de SZTUM (ville de Pologne jumelée avec Val de Reuil) est enfin arrivée.

Bartek Mazerski : ‘’J’ai réussi ! J’ai gagné ! Il y avait trois tours mais le parcours était dur ! Pratiquement pas de neige mais de terribles pentes… A la fin un vent terrible s’est mis à souffler. Je suis très heureux !’’

C’était le 10 mars. 8 jours plus tard, Bartek était accueilli à l’aéroport de Gdansk puis au club El Vital.

Avec ce succès est-il en mesure d’emporter la Couronne des marathons ? Certainement. Là encore, c’est la preuve que l’on peut réaliser ses rêves, ici et maintenant.

Wygrał maraton na… Antarktydzie

Na tę wiadomość z antypodów nie tylko sztumianie

czekali z niecierpliwością. Wreszcie nadeszła

przekazana przez telefon satelitarny. Bartosz Mazerski:

- Udało się! Wygrałem! Były trzy pętle, ale trasa

bardzo ciężka! Śniegu prawie nie ma, ale straszne

góry i błoto. Pod koniec zaczęło bardzo wiać. Cieszę

się bardzo!

To było 10 marca. Po kolejnych 8 dniach witano

pana Bartosza na gdańskim lotnisku, a po dwóch godzinach

w klubie El Vital.

Sukces w drodze do zdobycia Korony Maratonów?

Z pewnością. Ale dla wielu dowód na to, że można realizować

swoje marzenia. Tu i teraz…